czwartek, 1 sierpnia 2013

Rozdział 9

Grafika, potrzebuję grafika jak znacie jakąś stronę z szablonami to piszcie. 
Nowy zwiastun w pierścieniu ognia, zakochałam się w nim *.*
A poza tym zapraszam do czytania. ;)


                                                                         ~.~


Wstałam wypoczęta, obudziło mnie jasne słońce i śpiew ptaków, poczułam się jak w domu. Rozmyślam nad tym co było wczoraj. Słowa Finnick'a dodały mi odwagi i wiary w siebie. Nie potrzebnie jestem dla niego taka nie miła, on jedyny stara mi się pomóc. Jak nadarzy się okazja, to go przeproszę. Dzięki temu co mi powiedział wczoraj, jeszcze bardziej uwierzyłam w siebie. Mam już pewien plan co do moich sojuszników zamierzam go zacząć realizować.
Na treningu jestem tylko z Nicole, wiec wspólnie trenujemy przy każdym stanowisku.
- Czemu tak właściwie dzisiaj oni nie przyszli ? - pytam testując jedną z nowo poznanych metod zastawiania sideł.
- Przyjdą po obiedzie, też tak miałam zrobić, ale stwierdziłam, że ci potowarzyszę.
- Dzięki to miłe - mówię uprzejmie.
- Dlaczego chłopak z twojego dystryktu nie uczęszcza na treningi ? - tym razem to ona pyta
- Szczerze to nie wiem, aż tak bardzo mnie to nie interesuje- odpieram obojętnie.
- To albo coś ukrywa, albo jest bardzo głupi - mówi zamyślona Nicole.
- I to i to.
- Pewnie tak - śmieje się.
- Będzie moim pierwszym celem - mówię cicho.
- Do czego ? - pyta uważnie mi się przyglądająca Nicole.
- Do zabicia - oznajmiam surowo.
- To Ci chętnie pomogę - proponuje.
- Sama sobie z nim poradzę.
- Jak chcesz - odpowiada kończąc tym temat Karls'a. Idziemy do stanowiska z roślinami występującymi na różnych terenach. Dowiaduję się, jakie możne jeść liście w lasach tropikalnych i w innych. Będzie to przydatne gdyż na arenie zazwyczaj spotyka się drzewa. Jestem przerażona faktem, że istnieje tak dużo trujących roślin, dlatego też uważnie przyglądam się ilustracją przedstawiającym je.
- Jacy oni są? - pytam przeglądając książki zielarskie.
- Kto?
- No Blanca, Mike i Will - odpowiadam.
- Wiesz, Willa znam od małego, jest moim dobrym kolegą. Gdy okazało się, jedziemy razem na Igrzyska, myślałam, że świat się pode mną wali, ale w sumie nie jest tak źle, jak mamy umrzeć to razem. Pogodziłam się już z tym- odpiera smutno.
- No a Blanca i Mike ?- dopytuje, nie zważając na jej żale i rozterki.
- Blanca z tego co wywnioskowałam jest bardzo tajemnicza i bardzo zamknięta w sobie, nie wiele mówi. A Mike jest jej totalnym przeciwieństwem, zawsze wesoły i rozgadany- stwierdza Nicole.
 - Masz rację, jak myślisz kto z pozostałych trybutów może nam zagrażać ? - pytam dalej ciągnąc temat trybutów.
- Podejrzana się wydaję dziewczyna z siódemki - i wskazuję ruchem głowy na dziewczynę rzucającą toporami - lecz mogę być też przeszkody z chłopakiem z dziesiątki. Mój mentor mówi, że specjalnie nie przychodzi na treningi, bo nie chcę ujawniać swoich umiejętności.
- To, że nie przychodzi na treningi nie znaczy, że coś skrywa. Może po prostu ma taką samą tak taktykę jak Karls - mówię.
- Okaże się po testach.
- Nicole, jak jest u was w dwójce ?- zmieniam temat zauważając, że Nicole posmutniała. Domyślam się, iż przerażają ja pozostali trybuci. Fakt jest zawodowcem, ale bardzo młodym na pewno nie skończyła przejść całego kursu przygotowawczego przed Igrzyskami. W tym roku są trochę inni zawodowcy, mają dziwną taktyką. Założyliśmy sojusz, ale nikt za bardzo się nie przechwala umiejętnościami są małomówni w tym temacie.
- Generalnie nie jest tak źle, chodź moje rodzinie się nie przelewa to nie chodzę z pustym brzuchem jak dzieciaki z biedniejszych dystryktów. A u ciebie w czwórce ?
- Chyba tak samo tyle, że mamy piękne morze- odpowiadam zamyślona
- Idziemy coś zjeść?- wstaje moja towarzyska uśmiechając się szeroko.
Udajemy się na stołówkę  na pyszną zupę grzybową i na kotlety cielęce z sałatką. Po krótkiej przerwie, wracamy do sali. Gdzie już trenuje reszta naszych sojuszników, witają się z nami skinieniem głowy. Wszyscy trenują oddzielnie z wyjątkiem mnie i Nicole. Teraz ćwiczymy znacznie intensywniej już bez żadnych pogaduszek. Wychodzą z nas siódme poty, lecz przestajemy dopiero jak każda z nas pada już na kolana ze zmęczenia.
- Ja już nie mogę - mówi ledwo Nicole.
- No ale przynajmniej jesteśmy przygotowane na testy - odpowiadam zadowolona.
- Dokładnie, jutro pokażemy na co nas stać - dodaję.
Żegnamy się i każda z nas idzie w inną stronę po przyjściu od razy idę pod prysznic. Wykąpana i przebrana w ładną fioletową sukienką idę na kolacje. Jestem bardzo zaskoczona, bo w salonie zastaję Karlsa rozmawiającego z Brites. Jest to dla mnie nie codzienny widok, jak dotąd nigdy go nie widziałam na wspólnych posiłkach.
- Witaj kochanie, jak tam ci idzie na treningach - mówi troskliwie.
- Fenomenalnie - odpowiadam radośnie, chcę aby Karls wiedział, że nie boję się Igrzysk.
- Jutro wezmą was na indywidualne pokazy , rano będziecie mieli chwilę na przygotowanie a o 14 zaczną się testy - oznajmia opiekunka.
- Ja jutro dłużej śpię, nie potrzebuję rano iść na salę treningową jestem już w zupełności przygotowana - odpieram pewnym głosem.
Reszta kolacji przebiega w milczeniu, dziś nie mam specjalnie apetytu zjadam tylko lekką sałatkę z młodymi pomidorami. Co jakiś czas spogląda na mnie Karls, irytuję mnie to. Po jakiś czasie coś sobie uświadamiam.
-Gdzie Finnick? - pytam.
- Ma coś ważnego do załatwienia słonko. Idźcie spać, jutro musicie być wypoczęci- odpowiada Brites.
- Dobranoc- odpowiadam grzecznościowo i ruszam do swojego pokoju.
Leżąc już w łóżku myślę o tym, cieszę się, że mam taki dobry kontakt z Nicole w przyszłości mi się to przyda. Jest bardzo sympatyczną dziewczyną, lecz nie do końca pewną siebie w przeciwieństwie do mnie. Ja nabrałam jej ostatnio bardzo dużo, wierzę w swoje umiejętności.
- Gotowa na testy? - pyta Finnick, który nagle wparował mi do pokoju.
- No ja bym nie była gotowa - podpieram się na poduszkach i zapalam lampkę. Jak zwykle Finnick opiera się nonszalancko o framugę drzwi, uważnie mnie obserwując.
- To dobrze - uśmiecha się
- Czemu Cię nie było na kolacji? - pytam go o to samo co on wczoraj.
- Miałem spotkanie ze sponsorami, wielu o Ciebie pytało.
- I jak, dowiedziałeś się czego?- nie wiem czy mogę go o to pytać, lecz nie powstrzymałam się.
- Jak zwykle byłaś najgorętszym tematem do rozmów, wiele osób na Ciebie stawia- odpowiada mentor.
- Zapomniałabym, chciałabym cię przeprosić. Nie byłam ostatnio miła, wybacz- odpieram.
- Rozumiem cię, nie będę już ci przeszkadzał. Dobranoc Juli- raczy mnie serdecznym uśmiechem i wychodzi.
                                                                           ~.~
Czuję ogromny ból, krew spływa na ziemie a ta od razu ją wchłania. Moje całe ciało jest pokaleczone, nie mogę nic z tym zrobić, gdyż jestem przywiązana do drzewa. Nie mam siły aby się szarpać jestem taka bezsilna. Do tego zimny wiatr chlastający twarz, nie wytrzymam tak długo. Słyszę głos oprawców siedzących przy ciepłym ognisku, przypomnieli sobie o mnie, bowiem znowu jeden z nich bierze nóż i rusza ku mnie.

Budzę się zlana potem, jestem cała przestraszona. To tylko sen, myślę i małymi łykami piję wodę, która stała na stoliku nocnym. Uświadamiam sobie, że drzwi są otwarte a w nich stoi jakaś postać.
- Co Ty tu robisz?- pytam
 Przyglądam się osobie, która stoi w drzwiach i po chwili odchodzi. Miałam ochotę wybiec z łóżka, ale coś mnie tu trzyma. W pokoju panuję, kompletna ciemność, lecz udało mi dopatrzeć oczy mojego obserwatora.  Skądś je znam..
Zastanawia mnie jedno, czemu ktoś przychodzi do mojego pokoju w środku nocy? Próbuję sobie przypomnieć te oczy...
Już wiem.
To Karls...





28 komentarzy:

  1. Dziwni są ci zawodowcy w Twoim opowiadaniu :D. Polubiłam postać głównej bohaterki, ładnie ją opisałaś. Karlsa nie trawię, ale pewnie o to chodzi. Ciekawe, po co przyszedł w nocy do jej pokoju... No, pewnie dowiem się w kolejnych rozdziałach. Nie mogę się doczekać areny! :D
    Życzę weny,
    ~ K.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydaje mi się całkiem ciekawe i fajnie napisane, ale gdzieniegdzie zauważam błędy, np. " Jak nada się taka sytuacja, to go przeproszę." Wydaje mi się, że powinno być raczej "Jak nadarzy się taka sytuacja, to go przeproszę". A najlepiej chyba "Jak nadarzy się okazja, to go przeproszę".
    Nie wytykam Ci tego, by Cię zniechęcić. Błędów tego rodzaju nie jest dużo. Opowiadanie dobrze się prezentuje, ale im mniej będzie językowych pomyłek, tym lepiej.
    Dziękuję Ci za pozytywną opinię na moim blogu (nowy rozdział: http://trzeci-wymiar-historia-kathy.blogspot.com/) i życzę dalszej weny.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak mogłaś przerwać w takim momencie?! :C Już było tak ciekawie, foch T^T
    xD

    OdpowiedzUsuń
  4. PAMIĘTAJ, ŻE LICZBY W OPOWIADANIU PISZEMY SŁOWNIE!

    Innych błędów nie znalazłam.
    Bardzo zaciekawiła mnie ta historia. Czekam na kolejny rozdział nie mogąc się doczekać. Hmm, ciekawe co knuje Karls...
    Pozdrawiam, Brittany!

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawodowcy w 67 Igrzyskach są dziwnie łagodni, szczerze pisząc zastanawiałam się co oni knują.
    A Karls... Hmm... Dziwny typ.
    Weny!
    A.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow ! Super Super Super Super ! *_*
    Następny rozdział poproszę ! ; D

    Pozdrawiam i życzę weny
    Clove .

    OdpowiedzUsuń
  7. super piszesz eh czekam na kolejny ;)
    http://tellmeoliiwia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Droga Julites Crebs twoje zgłoszenie na szabloniarni zostało przyjęte, obserwuj bloga i wyczekuj na swoje zamówienie.
    Pozdrawiam x

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy następny rozdział ? :D
    Zapraszam do mnie : http://tula-tulla.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Hejka !
    Opowiadanie bardzo fajne i przyjemne. Spodobała mi się postać głównej bohaterki! Świetnie ją wykreowałaś...
    Karls...Hmm.. W sumie lubię gostka mimo, iż jest dość wkurzający, ale tacy też są potrzebni. Jestem tylko niezmiernie ciekawa co też on knuje, po co do niej przyszedł??? Ahh... Czekam na Arenę i NN! :D
    Weny życzę i pozdrawiam ;*
    Ps informuj mnie o nowych rozdziałach ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo fajny blog ;-) Super post.
    Jeszcze wpadnę :)

    be-yourself-fashion.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny blog :) Zawodowcy są jacyś podejrzani... hmmm zobaczymy co dalej :) czekam na nn i pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń

Jestem ciekawa Waszej opinie, więc proszę o komentarze.

Serdecznie polecam